10 października 2012

Pierwsi motoprzyjaciele i doradcy


Ciągle powiększa się grono motoznajomych.

Realnie i wirtualnie notorycznie zasięgam porad.


Poruszyłem kilka kwestii podświadomie z ekipą w pracy.
OK nie było to raz, non stop o tym gadam :)
gadulstwo zaowocowało i okazało się, że jednak świat motocyklistów nie jest ortodoksyjny i niedostępny. Odnalazłem zrozumienie.

Wśród zwykłych zjadaczy chleba jest wielu ludzi zarażonych tą pasją. W ciągu zwykłego dnia pracownik firmy niezauważany w korporacji przez nikogo, dopiero po 15stej, gdy zasiada, odpala i słychać dźwięk silnika i błyszczącą maszynę, każdy na niego patrzy myśląc zapewne z naszą polską zazdrością… skąd miał kasę na maszynę :)

Andrzej i Piotr którzy to jeżdżą już dość profesjonalnie kładąc się w zakrętach na ścigaczach z niewyobrażalnymi prędkościami polecili mi sklep motocyklowy w Świętym (Zachodniopomorskie). Oprócz polecenia przekazali kilka linków oraz prospektów z niemieckimi ofertami sklepów zaraz za granicą.
Postanowiłem jednak zajechać na rynek lokalny bo i tak nie było nic innego w zasięgu 20km – no chyba że Szczecin.


Wybrałem się tam z żonką w celu zakupu podstawowego kasku. Podczas nauki jazdy wolałem mieć sterylne warunki.
Mijam tabliczkę Święte, skręcam w prawo, wysiadam z auta.

Stanąłem przed wejściem i oczom mym okazał się szyld malutkiego sklepu BIKESTAR 

Wyglądał niegroźnie i nie wyzywająco, po wejściu wizualnie całkiem rodzinnie, miło i przyjemnie. Podchodzę do lady, a tam na krześle od strony wystawki obraca się w moją stronę Dawid :) Stary dobry znajomy z którym widywałem się na siłowni lub też na walkach za małolata po jakichś piwnicach przy komendzie w ZST... 
Właścicielem jest Łukasz, drugi dobry znajomy jak i przyjaciel Dawida.
Uśmiech zagościł, wymiana słów i wspomnień. Piękne czasy.
Po tym wszystkim czas przyszedł na zakupy. 



Transakcja zakończyła się po godzinie negocjacją, sukcesem i poprawą humoru
Na paragonie pozycje to:
kask LS2 FF350 White Glossy, rękawice Shima ST-1, kominiarkę, pas na nery chyba firmy Modeka oraz kilka gratisów!  Bankowo do nich wrócę po więcej!!

Dodatkową ciekawą konkluzję jaką wyjąłem po rozmowach ze sprzedawcą, jest to, iż mimo, że na portalach aukcyjnych jest dużo taniej, co jest oczywistą sprawą zabicia naszego rynku lokalnego, wole ciut dopłacić, przymierzyć, zamienić kilka słów i spostrzeżeń oraz zostawić swój kapitał w fizycznym, namacalnym sklepie.

Dlaczego? ze względu na klimat jaki tam panuje, atmosferę, możliwość fizycznego spotkania z towarem który będzie mnie chronił, lub poprostu dobrze wyglądał.
Oczywiście, oni opiekują się również sprzedażą internetową w naprawdę dobrych cenach - ale na szczęście mogę do nich przyjechać i im pomarudzić.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz