29 marca 2013

Egzamin cz.3 - nowy termin

WORD w końcu zdecydował się na wznowienie terminów prawa jazdy - egzamin praktyczny.
Zdawanie na nowych warunkach, z dopłatą 40zł. Wszystkie egzaminy na inne kategorie niż A są do godziny 15stej, ponieważ dla motocyklistów będzie test "łosia" czyli ominięcie przeszkody przy 50km/h.

Ciekawe ile osób będzie poszkodowanych i jak szybko to zniosą ze względu na wypłatę odszkodowań :)

No nic, trzymać kciuki, nie krakać, życzyć powodzenia - nie dziękuję.

22 kwiecień 2013 - Judgment day again.






10 marca 2013

Najdłuższa zima w moim życiu... pierwszy serwis

Zima, zima, zima...  w oczekiwaniu na wiosnę!

To co się obecnie dzieje, przechodzi nie tylko moje najśmielsze oczekiwania, ale również całego świata. Patologiczna zima, niedługo wyginiemy jak dinozaury bo czuje w organizmie brak witaminy D.

Wszędzie pada śnieg, mamy drugą połowę marca a jak dotychczas mieliśmy dosłownie jeden dzień z temperaturą na plusie. .. całe +3 i trochę słońca. Nawet ptakom się popieprzyło i przyleciały z wakacji do Polski na wiosnę... szkoda, że ona przedłużyła sobie wolne. Ciągle dzwonie do WORDu z zapytaniem kiedy wznowią egzaminy - nikt nic nie wie.

Optymistycznie podchodzę do tematu i zaczynam przygotowania. Zorganizowałem już miejsce w garażu, narzędzia i chemie. Akumulatory naładowane i gotowe do startu. Czekam by usłyszeć dźwięk silnika.
Piątek był ciepły. Nastawiłem się na prace przy motocyklu, więc miałem nadzieje na tą samą pogodę w sobote, niestety, było zimno.

 Ustawiłem się na 11stą z Lewym i Andrzejem na serwis Gixa i SVki.

W SV szło gładko. Praktycznie, wszystko co robiliśmy w Gixie to samo robił Lewy u siebie, tyle, że sam na wzór z mniejszymi przeszkodami.

Najpierw chcieliśmy motocykl odpalić, nie udało się. Pierwsze nerwy.
Staraliśmy się odpalić na pych, ale podciśnienie na tłokach zbyt duże, nie udało się.

W końcu sprawdziliśmy rozrusznik, działa. Rozkręciliśmy dekiel od skrzyni biegów aby sprawdzić czy zębatki się nie poblokowały...

Nie skumałem jednej ważnej rzeczy która to była powodem tego całego zamieszania i kilku dodatkowych wydatków, oraz czasochłonnego rozkładania motocykla na części - zdjęć brak.
W Suzuki, modelach starszych są kraniki ze zbiornika do gaźnika. 3 pozycje ustawienia jak poniżej.





 Mój był całą zimę oraz poprzedni czas od kupna odkręcony na PRI... ale o co chodzi?
Zaniepokoiło mnie to, że poziom paliwa od momentu zalania na full w listopadzie zmniejszył się o 1/3. Po rozkręceniu motocykla zaczęliśmy zlewać olej i konsystencja płynu była zbyt wodnista. Po prostu leciała ciecz z zapachem benzyny do michy jak z kranu. Wyszło na to, że położenie kranika pozwalał do dolot bezpośredni wachy do gaźnika, tam wszystko przelało się przez olej do silnika i skrzyni biegów oraz do komory filtra powietrza.

Szczęście w nieszczęściu, że tylko/aż taka usterka.
Poprawiliśmy kranik, ale cały środek do czyszczenia + kupno filtrów.

Rozkręciliśmy go na części. Została rama z kołami, kierownicą i silnikiem. Bak i wszystkie możliwe obudowy zostały ściągnięte.
Wylaliśmy cały bałagan ze środka, zalaliśmy świeżym olejem + nowy filtroleju, poprawiliśmy wszystkie śruby wraz z pastą miedzianą. Założyliśmy nowy filtr powietrza i paliwa, a przed tym zlaliśmy całą wachę wężykiem do słoik - przyda się do czyszczenia.

W między czasie gdy baku nie było, można było posprawdzać przewody, poczyścić styki i świece.
 Zmieniliśmy również płyn hamulcowy na DOT 5.1 o wyższej odporności na grzanie się. Odpowietrzyliśmy układ oraz nasmarowaliśmy linki gazu, sprzęgła oraz hamulców.

Po czasie z pod dekla zaczęło przeciekać, kropla po kropli uciekał olej, przechyliliśmy moto, opraliśmy na oponie od auta i poprawiliśmy dekiel wraz z odrobiną silikonu motoryzacyjnego.

Złożyliśmy cały sprzęt w całość i teraz dalej czekamy na moment pierwszego prawdziwego uruchomienia i testu na trasie

Udręki ciąg dalszy.