31 października 2012

Suzuki GSX750F na obrotach - pierwsze podrygi

Ostatnimi czasy troszkę polatałem na terenie starego lotniska obok Stargardu Szczecińskiego.
Pas jest bardzo długi na szerokość chyba 6 pasów jezdni, więc naprawdę bardzo przyjemnie.
:) Są tam organizowane zloty i car-party.




Dojechaliśmy tam we dwoje, tzn Monia autem, ja motocyklem.
Stanęliśmy na samym końcu pasa. Po papierosku, zrobiłem samotnie kilka rund.

Problemem są jednak odłamki gruzu, piachu i stare opony które leżą na pasie.
Poradziłem sobie robiąc z nich przeszkody na slalom.

Główka pracuje.

Staram się ogarnąć manewry różnego rodzaju, przy jeździe szybszej, wolnej, podczas zmiany biegów na zakrętach lub wejścia i zmiany kierunków podczas wąskich skrętów.

Musze dopracować jeszcze przeciwskręty i przyzwyczaić się do prędkości bo 140 już robi duże wrażenie.

Na wszystko przyjdzie czas.

Udało mi się również namówić żonkę na przejażdżkę po mieście.
Pierwszym krokiem oczywiście było przygotowanie Moni do płynności jazdy motocyklem, ruchów, bezwładności oraz prędkości. Gix na szczęście jest dla niej wygodny a jego budowa i silnik wybacza mi, jako początkującemu błędy odejmowania gazu, żona znosiła to gorzej, ale niestety.

Przyzwyczaić się musiała, co lepsze, że nie marudziła i całkiem jej się podobało. Nie ma blokad po wypadku który był około 2 lata temu (uderzyli z kierowcą motocyklem w sarne, wylądowała w szpitalu w kaftanie).

Na mieście jak to na mieście, trochę ruchu, więcej szarpania, stawanie na światłach no i start w zakręt z pasażerem - jeszcze ciężko to idzie.


Zakończyliśmy gdy zaczęło się ściemniać.
Przesiadka do auta i powrót do domu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz