Temat zakupu motocykla jak i marzenia o jego użytkowaniu nie kończyły się.
Podczas wspólnych posiadówek z żonką doszliśmy do wniosku że kupimy Choppery, duże piękne, masywne i będziemy jeździć turystycznie w trasy, nad jezioro, ze skórzanymi kuframi, błyszczącymi bakami...
Gówno prawda - przebrzydle szybko z tego wszystkiego wyleczył mnie szwagier Thomas, który od małego śmigał na motocyklu w Danii.
Crossy i ścigacze, wszystko to przerobił.
Natomiast gdy opowiedziałem mu, że chcielibyśmy być we władaniu tak potężnej maszyny jak Chopper, zerknął na mnie i mnie wyśmiał.
Nigdy nie zapomnę tego co powiedział:
"Słuchaj, nie rób tego. Kupisz sobie go jak będziesz miał około sześćdziesiątki, nie teraz. Czy chciałbyś w Twoim wieku, ubrać się w skórę, jechać 40km/h gdzie siodło odbija Ci dupę i robić głośne BULA, BULA, BULA?"
Szybko zrezygnowaliśmy... przestawiłem filtr na inny typ - sportowy/turystyczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz