Siemanejro!
jako
że jest to mój pierwszy blog, wpis, kontakt z przelewaniem myśli i sugestii na
elektroniczny zapis binarny chciałem od razu poprosić o wyrozumiałość :) ale
czytajcie i czerpcie wiedzę tajemną.
22 lub 23 września 2012, słoneczne popołudnie, gdy dziwnym trafem wskoczyłem na pomysł osiodłania dwu
kołowego rumaka – co lepsze? Raz w życiu tylko siedziałem na crossie jak miałem tyle co młoda dobra butla z winem (tanim) czyli jakieś 16 :)
Nie
wiem skąd pomysł. Nie wiem nawet jak na to wpadłem. Sprawa wydawała by się być prosta. Siedzę w kuchni, zerkam na okno, słońce świeci, jeb - włala, jest pomysł, eureka, przez chwile coś stukało mnie w głowe... odczucie jak pomysłowy Dobromir... no ale jak to? NO JAK?
Z nudów? z potrzeby? z konieczności, z chęci... a może z samego piekła pomysł się zrodził?
Z nudów? z potrzeby? z konieczności, z chęci... a może z samego piekła pomysł się zrodził?
Logiczne, wiadomo:
wiąże się to z niezbędnymi działaniami, gdzie najpierw trzeba zdać prawko, na
to trzeba wydać kasę z oszczędności, potem oczywiście motocykl, na którym nie
miałem pojęcia, w jaki sposób się jeździ, o ciuchach/bezpieczeństwie wtedy nikt
nie myślał (a to równa się drugi koszt motocykla, ale o tym później).
Włączyła
się kombinatoryka, jako że umysł ścisły długo mi to nie zajęło, więc natura
moja odezwała się w pełni sił. Faktem jest, że uwielbiam przygody z adrenaliną
lub dziwactwa kontuzjogenne, ale
największym z tych wymienionych rzeczy wyzwaniem była konfrontacja. Długo nie
czekając w efekcie postanowiłem zapytać żony co o tym sądzi :) ...
Impuls poszedł, wystartowałem
z pytaniem streszczonym w słowach kilku w stylu jaskiniowca typu, co myślisz o prawku na A ... blablabla ?
Czekałem…
najzwyczajniej w świecie czekałem….
Szczerze
to czekałem aż przysłowiowo jebnie mi liścia, w niemej odpowiedzi
niezrozumienia, że znów wymyślam i szukam sobie drogich, niepotrzebnych zajęć i możliwości wydania kasy.
No
bo przecież mógłbym z nią po prostu usiąść oraz rozkoszować się naszą wspólna
obecnością, zważywszy na to, że jesteśmy po uroczystości składania przysięgi w
budowli średniowiecznej pod wezwaniem imienników mojego oraz brata (Pawła i
Piotra) od 15/09/2012r.
A jednak, kochana Gwiazdeczka ma stojąc w kuchni, obróciła się mówiąc:
„Żartujesz? Oczywiście, że to fajny pomysł, zawsze chciałam jeździć na motocyklu…”.
Poczułem się tak dobrze, jakbym sam sobie wycinał zdrowe nery na sprzedaż i oczywiście zabawa z wydanej kasy dla nas!
Cały mój światopogląd wywrócił się do góry nogami.
„Żartujesz? Oczywiście, że to fajny pomysł, zawsze chciałam jeździć na motocyklu…”.
Poczułem się tak dobrze, jakbym sam sobie wycinał zdrowe nery na sprzedaż i oczywiście zabawa z wydanej kasy dla nas!
Cały mój światopogląd wywrócił się do góry nogami.
ZACZĘŁO
SIĘ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz